Zostałem wtedy dość mocno zjechany przez swego rodzaju guru i boga tego forum. Akwarium było za małe, filtracja nieakceptowalna, oświetlenie za mocne, strefy źle wydzielone, a obsadę to w ogóle dobrał mi ktoś, kto "nie ma pojęcia". Ogólnie dowiedziałem się, że ryby będą się męczyć, ale jak jestem mądrzejszy to "róbta co chceta".
I wiecie co?
Cieszę się, że w tamtym momencie zaufałem odpowiedniej osobie.
Akwarium wystartowało pół roku temu.
Poza drobnymi problemami z glonami, od początku było książkowo stabilne biologicznie.
Filtr wewnętrzny spokojnie daje radę przy mojej obsadzie.
W akwarium pływają 4 sztuki multików oraz 4 sztuki Alto shell.
Obsada jest tak źle dobrana, że ryby świetnie ze sobą koegzystują, a multiki mnożą się na potęgę po tym jak w maju miały pierwszy narybek.
Jedyne co muszę robić w akwarium to podmieniać regularnie wodę i obserwować świetne zachowania obu gatunków ryb (nieustanne remonty multików, sporadyczne walki o terytorium, zaloty, beztrosko pływające maluchy).
Cieszę się, że rady pewnej osoby nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości i dziękuję za uwagę
