barttsw pisze:Rob jak chcesz to twoja szklanka
Ale widze totalna wtope
W każdym razie dzięki za zwrócenie uwagi na potencjalne problemy. Na razie czekam na szkło, więc mam jeszcze czas na wycofanie się ze złych pomysłów;)
Hunter pisze:Dlatego właśnie wróżyłem Ci katastrofę... Chciałeś mieć torf dosłownie wszędzie, który reaguje z wodą. Zbyt dużo torfu byłoby konsekwencją uzyskania wody kwaśnej z pH zbliżonym do 4-4,5 czyli tyle ile posiada torf.
Tak niskie to podobno tylko przy zerowej twardości, a ja jestem jeszcze na etapie rozważań nad laniem kranówki (GH około 5) i RO tylko do uzupełniania.
Może po prostu używać torfu odkwaszonego? We wtorek będę miał okazje mieć torf kwaśny włóknisty i ph-metr w ręce, to pewnie posprawdzam jak to się zachowuje. Na pewno nie zrobię tak, że pozabijam ryby przez wpuszczenie do zbiornika w którym wcześniej ustawie ph na za niskie;)
W praktyce w BW podmienia się wodę na kwaśną, przepuszczoną przez torf, ale z biegiem czasu pH rośnie (zwłaszcza jeśli lejesz kranówkę przepuszczoną prze torf).
Dlatego właśnie w wielu źródłach poleca się wsadzenie torfu w obieg wody, np. do kubełka, albo w pończosze do akwarium. Podobno ma właściwości buforujące i ph powinno być wtedy stabilne. Tylko problem jest ten sam, co ze złożem dla bakterii, nie wiem ile będzie w sam raz:(
Nie łatwo określić kiedy i o ile pH skoczy, bo skala pH jest skalą logarytmiczną a nie liniową [...]
Nie jestem chemikiem, ale mam z nią kontakt zawodowy i ustawianie ph znam dość dobrze z praktyki, aż takich podstaw nie musisz ni tłumaczyć;)
Masz o tyle komfortową sytuację, że możesz posadzić kwiatki w doniczkach z podłożem torfowym, a konkretniej w mixie torfu z "czymś obojętnym" np z lawą wulkaniczną o grubej gradacji stosowaną jako wkład filtracyjny do kubełków. Przepływ wody przez taką lawę jest bezproblemowy. Jeśli dobierzesz odpowiednią ilość torfu (koniecznie włóknistego) i pomieszasz go z lawą a całość umieścisz w doniczkach z kwiatkami, przez które przepuścisz wolno płynącą wodę, uzyskasz doskonałe złoże filtracyjne biologiczno-chemiczne, które będzie trzymało stały poziom pH w akwarium, ponieważ woda będzie miała stały kontakt z torfem (więc pH nie pójdzie w górę - przynajmniej przez jakiś czas - szacuję, że kilkanaście tygodni). Pod warunkiem dobrania odpowiedniej ilości torfu, takiej aby zbytnio nie zakwasiło wody.
Coraz bardziej skłaniam się do tego rozwiązanie ale ma też kilka wad:
1. Będzie stosunkowo skomplikowane hydraulicznie, co zwiększa szanse na awarie.
2. Grzebiąc przy roślinach trzeba uważać, żeby nie z niszczyć filtracji biologicznej.
3. Podłoże roślin trzeba dobrać pod kątem filtracji, nie można stosować np. ziemi z nawozami.
Gdybym umiał oszacować jakiej objętości potrzebuje, to może zdecydował bym się na taki obieg przez część doniczek.
Wg mnie nie ma sensu kombinować z filtrami dennymi/podżwirowymi i innymi.
Mi równolegle chodzi jeszcze po głowie koncepcja, żeby zrezygnować z Piskorków i zrobić denny z ciemną lawą i poza czyszczeniem wirnika pompki zapomnieć o filtracji.
Takie paludarium to z definicji brzeg, bo jest ląd i woda, a Piskorki chyba słabo pasują do brzegu. Z drugiej strony kuszą jako ciekawe rybki i z racji na nocny tryb zycia nie ograsniczają specjalnie liczebności reszty obsady;)
Po co, skoro kwiatki i tak musisz zasilać wodą?
To nie jest takie oczywiste. Muszę utrzymać wilgotność powietrza i to powinno już rozwiązać problem. Albo parowanie+wodospad załatwi sprawę, albo zostanie zraszanie raczej wodą z RO, bo nawet kranówka zostawia podobno straszny kamień.
Dwie pompy? Jedna do kwiatków, druga do podżwirówki? Bezsens.
Potrzebował bym jedną do doniczek, a drugą do wodospadu:)
Jeszcze odnośnie torfów. Dlaczego napisałem, abyś koniecznie zastosował torf włóknisty? Jest o tyle fajny, że nie mąci wody tak jak ten "zwykły ogrodniczy".
Jasne, do tego że "zwykły ogrodniczy" luzem spowodował by syf nie do opanowania nie trzeba mnie przekonywać:)
Przy włóknistym nie powinno być takiego efektu jak u Bartka wyżej ze zmętnieniem.
Możliwe, ale jak poczytałem więcej na ten temat to myślę że problem brał się tam z uwagi na silne światło. Do tego jeszcze UV ze światła słonecznego, bo akwarium chyba odkryte a roślin pływające prawie zero. Nie udało mi się doczytać, czy związki wytrącające się pod wpływem światła mogą się wtórnie rozpuszczać w ciemniejszym i potencjalnie kwaśniejszym przez torf sumpie, ale to tłumaczyło by dlaczego filtracja mechaniczna nie pomagała.
Tyle rad ode mnie. Rób co uważasz za słuszne. Proponuję jednak zaopatrzyć się w dobry pHmetr i stale kontrolować parametry wody aby nie uśmiercić ryb gwałtownymi skokami pH.
Chyba zdecyduje się jednak na papierki lakmusowe, bo konieczność kalibracji jest uciążliwa. Z drugiej strony jak utrzymanie ph będzie faktycznie takie trudne, to może pomyślę nad jakimś sterownikiem.