Hej,
mam "trochę" kotów.
Do tej pory miałem kotkę Łatkę, ma 3,5 roku, kocha tylko mnie, toleruje niektórych ludzi oraz psy, nienawidzi innych kotów.
Imię Łatka, ponieważ ma ciekawe łatki: serduszko, dwie w kształcie koła, a jak się położy, to widać na niej kolejnego kota.
Od ponad roku zacząłem dokarmiać wychudzoną, totalnie dziką kotkę, oczywiście zaciążyła i przyprowadziła pod koniec lipca młode.
Kotka jest na ten moment na tyle udomowiona, że można ją głaskać, wziąć na ręce, ale należy być czujnym. W głębi kociej duszy ma obawy przed człowiekiem. 3 miesiące temu została wysterylizowana. Jeśli ktoś chce podwórkowego pieszczocha, ale nie takiego miziastego, bardziej do zapewnienia ochrony przed gryzoniami, to chętnie oddam.
Kociaki... były 4, są 3.
Najmniejszą kotkę przygarnąłem, nazwałem ją Kulka, bo tak wyglądała, kulka i 4 krótkie, małe łapki i ogon. Wyleczona z kociego kataru, niestety z mętnymi oczkami nadal walczymy, smaruję je kilka razy dziennie maścią.
Kotka jest super, mruczy jak stary traktor, zachowuje się dalej jak kociak.
Nic dziwnego, bo do niedawna wyglądała jakby była mocno opóźniona w rozwoju, teraz nadrabia.
Chodzi za mną, tuli się ciągle, chce się bawić, lubi patrzeć na ryby jak reszta kociaków.
Kolor szylkret, przecudny.
2 kocurki, jeden wykastrowany, drugi jeszcze nie, oba czarne.
Pierwszy nieco mniejszy, mam dla niego już dom, choć nie jestem pewien, że to najlepszy wybór pod słońcem...
Lubi głaskanie, mruczy równie głośno jak Kulka, bawi się z nią, choć czasami już mu brak sił do Kulki

Drugi... kocha człowieka, jest misiem do przytulania, kiedy chce wejść do domu to puka w okno i głośno "płacze".
Świetny kot dla kogoś, kto lubi ciche mruczenie na kolanach, przytulasy i całusy mokrym nosem.
Chętnie bym go sobie zostawił, ale ileż można mieć w domu kotów?
Poza tym czeka mnie długa droga z przyzwyczajaniem Łatki do Kulki.
Łatka nie jest agresywna, ale nie pozwala się zbliżać innym kotom do siebie.
Śpi obecnie u moich rodziców, których mam za ścianą, ale na jedzenie przychodzi do mnie.
Staram się w pewnej odległości karmić kotki razem, mam nadzieję, że za rok, może pół Łatka zaakceptuje Kulkę na tyle, żeby nie było syczenia i warczenia.
Łatka była typem wojowniczki, nie przepuściła żadnemu kotu, przez co wiele razy musiałem jeździć do weterynarza.
Zawsze sobie coś robiła, jak nie rany szarpane, ropniaki, to prawie że ucięty cały ogon (skóra na 3/4 obwodu).
Póki co uspokoiło to się.
Kilka fotek:




Jeśli ktoś chce kocurka z okolic Oławy, to proszę pisać.
Będzie wykastrowany, za jakiś czas na pewno zaszczepiony, systematycznie odrobaczany.
To samo dotyczy kotki, jest wysterylizowana i odrobaczana. Ma przycięte uszko, nie jest szczepiona, ale jeśli ktoś chciałby ją przygarnąć, to ją zaszczepię, raczej nie nadaje się na stały pobyt w mieszkaniu, potrzebuje trochę przestrzeni, nie dla osoby, która nie miała wcześniej kota.
Nie jest "trudnym" kotem, ale należy pamiętać, że przez kilka lat była dzika i ta dzikość nie wyszła z niej całkiem.