Pleśń prawie zniknęła. Za to mam nową atrakcję
Glony nitkowate. Wydaje mi się, że Chlorophytaceae. Ale może mi się tylko wydawać. W zasadzie od początku je mam na moczarce i rogatku, ale aż tak ich nie było widać. Na korzeniu za to widać je solidnie
Teraz nie wiem co z nimi począć. Internet mówi - "masz glony? Za dużo nawozisz!"
Ale ja nie nawożę
Chciałam kupić jakąś rybkę jedzącą glony, ale nic nie pasuje do moich warunków. W zasadzie to nie kłują mnie jakoś w oczy, wyglądają całkiem spoko (w przeciwienstwie do jakiegoś dziwnego osadu, który zrobił mi się na szybach), ale boję się, że jak się ich nie pozbędę to się rozrosną jak szalone. strona roślinyakwariowe sugeruje chemię. Macie lepsze pomysły? (pewnie każdy pomysł jest lepszy
)