Zmieniłam dno z piasku na żwir, umyłam przy okazji zbiornik i zrobiłam podmiankę 50%. Wszystkie rośliny zainfekowane... leżą w śmietniku. Oto fotki, i błagam, nie krzyczcie na mnie o te otoski, dostaną za parę miechów większy baniak i kilku kolegów.
Dno mam raczej jasne, bo ja kiedyś zrobiłam domieszkę białego żwirku z akwa mojego brata, gdy je likwidował. No moim zdaniem lepiej się prezentuje, niż ten piach.
Bojkowi goją się płetwy w dużym tempie, aż mnie zaskakuje, co dzień wygląda ciut lepiej.
Otoski na korzeniu. Nie są jakieś wystraszone, bardziej ja się wystraszyłam, jak bojek je ganiał przez pierwsze pół godziny. Ale na szczęście w końcu zakapował, że to nie jest jego gatunek i dał im spokój.
Widać że ma dobre warunki.