Szukam rzeczowych argumentów, dlaczego czasem trzeba. Jako adwokat diabła przedstawiłem rzeczowe argumenty przeciw częstym lub dużym podmianom (podkreślam: przy stabilnych, roślinnych akwariach z małą obsadą i dobrą filtracją). Zastanawiam się też, na podstawie czego ustalać ilość i częstość.
Rzeczowe argumenty padły już na samym początku. Osama o nich napisał.
Ilość i częstotliwość podmian ustalasz na podstawie parametrów wody, które mogą się kumulować - skoro masz je pod kontrolą za pomocą testów - OK. Pamiętaj jednak, że N, P, K, Fe i inne które mierzysz to parametry
mierzalne testami akwarystycznymi. Natomiast nie zmierzysz testem np stężenia mocznika w wodzie. W akwarium masz połowę tablicy Mendelejewa, z czego testem sprawdzisz tylko niewielką część.
Dlatego prócz testów należy zachować zdrowy rozsądek i stale obserwować system.
A skoro wracamy do tamtego wątku: znajomy wyłączył podobny do mojego komin na blisko 4 dni (blisko 80 godzin) po czym ponownie uruchomił. Testy NO2, NO3, NH4 nie wykazały żadnych znaczących anomalii. Żadne "plagi" również nie wystąpiły. OK, zapewne bez powodu nie warto wyłączać, ale opowieści jak to nawet kilkugodzinna przerwa grozi totalną zagładą biologiczną akwarium wydają się niepotwierdzonymi plotkami typu "jedna baba drugiej babie". Mówimy oczywiście o kominie, nie o kubełku.
Można przesadzać w obie strony. U jednego akwaria prądu = katastrofa, a u innego nie wpłynie to na system. Dlaczego? Zależy to od zbyt wielu zmiennych czynników aby móc w pełni określić skutki awarii. Przykładowo akwaria oparte o filtrację biologiczną umiejscowioną głównie w podłożu przejdą gładko awarię prądową od tych opartych na filtracji biologicznej umiejscowionej w małym, solidnie zabrudzonym kubełku. Stężenia rozpuszczonych gazów w wodzie grają tutaj pierwsze skrzypce.
Ponadto filtracja biologiczna tlenowa odbywać się może również w warunkach beztlenowych na oddychaniu azotanowym (denitryfikacja), więc wyłącznie systemów filtracyjnych niekoniecznie musi skończyć się śmiercią bakterii nitryfikacyjnych. Bardziej niebezpiecznie są toksyczne związki, które wydzielają się podczas procesów gnilnych zachodzących w warunkach beztlenowych na wkładach filtracyjnych, których testami nie zmierzymy.
Zatem w przypadku awarii prądu - im czystsze kubełki tym lepiej.
Podaj konkretnie, jakie to są składniki, których nie ma w ani karmie ani w nawozach makro ani mikro, natomiast są w wodzie kranowej i muszą być z nią dostarczane [raz w tygodniu?]?
Tutaj masz w pełni rację. Podmiany wody niekoniecznie muszą dostarczać "jakichś tam" niezbędnych minerałów, przynajmniej od strony akwarystyki roślinnej. Spokojnie jesteśmy w stanie uprawiać rośliny w wodzie RO z odpowiednimi minerałami i nawozami makro i mikroelementowymi. Pełna kontrola nad systemem. To lubię
Guayaseal pisze:mimo12 pisze:A co do LT, to są to całkiem przyjemne zbiorniczki, które trzeba okresowo kontrolować, no i tak naprawdę nie polecałbym ich tylko dla bardziej doświadczonych, aczkolwiek wiadomo- trochę wiedzy trzeba mieć, bo raczej nikt nas nie informuje( w szczególności w sklepach zoologicznych
), że jest coś takiego, jak LT. LT też teoretycznie wymagają niewielkich podmian. Jeżeli dobrze pamiętam, to D. Walstad sugerowała 10% raz w miesiącu.
O! Ciekawe! Możesz odgrzebać linka lub tytuł?
mimo12 pisze:A wodę podmienia się też ze względu na gromadzenie innych substancji, w tym hormonów ryb( a przynajmniej tak wyczytałem).
Hmmm, a to może być ciekawa teoria.
Znów prośba: _gdzie_ to znajdę?
Nie wiem jak z częstotliwościami podmian, ale o inhibitorach wzrostu i allelopatii Diana jak najbardziej pisała w swojej książce.
Sławek jak ty czasami coś napiszesz to ręce opadają
to wyniki testów
wody morskiej.
Znasz w ogóle źródło tej tabeli? Ktoś po prostu wrzucił zdjęcie na pawiookie a Ty się na tym opierasz... Tak własnie powstają mity akwarystyczne....
slawekj pisze:Pełna zgoda a każdy baniak i skuteczność filtracji jest inna. Jak skuteczna jest świadczy poziom DOC który można zmierzyć laboratoryjnie.
To oczywiście koszty 120 zl. Można tego nie robić i podmieniać tygodniowo najlepiej RO plus mineralizator 50 % wody.
Jednak i przy takich podmianach nie wiadomo czy nasze poziomy DOC są na minimalnym stężeniu.
Nie potrzebuję testów laboratoryjnych... Wystarczy zdrowy rozsądek i obserwacja akwarium. Przy wysokich stężeniach DOC narastają pewne dobrze nam znane tzw "brudne glony". Póki się nie pojawiają to nie ma potrzeby zawracać sobie głowy stężeniami DOC.