Ja myślę, że w tamtym sklepie nie do końca tak jest. Niektóre zbiorniki z pielęgniczkami są brązowe od garbników.
A to mnie delikatnie mówiąc wkurza, jak z innego akwa woda jest dolewana. Może człowieka trafić coś... Na szczęście rzadko widuję ostatnio tę praktykę.
W sporej mierze zależy to od personelu.
Zalecenia a rzeczywistość
Re: Zalecenia a rzeczywistość
Może i tak, chociaż nie zwracałem na to uwagi, bo wpadłem tylko po ampularie. Ale to też może być chwyt personelu. Może to być zwykła kranowka, w której jest kilka szyszek olchy co daje kupującemu wrażenie, że sklep dba o warunki dla każdego gatunku. A nalewając wodę z beczki do transportu wychodzą z założenia, że w tak krótkim czasie to i w wodzie po ogórkach rybę można przechować. To już są moje wymysły, które nie muszą mieć nic wspólnego z prawdą. Ale o ile ryby popularne mogą w sklepach w kranówce przebywać krótko, bo szybko znajdą nabywcę, tak te z mniejszym popytem mogą tam spędzić nawet kilka miesięcy.
W drodze ku Tanganice
Re: Zalecenia a rzeczywistość
Co znacznie odbija się na ich zdrowiu. Już pomijając parametry, karłowacieją.
Są ryby, które w sklepie spędziły kilka lat...
Są ryby, które w sklepie spędziły kilka lat...
Re: Zalecenia a rzeczywistość
No i co z taką rybą, która kilka lat siedzi w wodzie z odmiennymi parametrami niż te z jej biotopu? Jak ją hodowac?
W drodze ku Tanganice
Re: Zalecenia a rzeczywistość
POWOLI doprowadzić warunki do optymalnych.
Re: Zalecenia a rzeczywistość
Peter007 naprawde jak masz mozliwosc przejedz sie do Czech lu na Słowacje na giełde akwarystyczną to ci oczy z orbit wyskocczą nie ma czegos takiego ze musisz wziasc 10 tak jak u nas albo 50 bo tak sa pakowane ryby tam ci odlawiaja na miejscu i nie ma tych kubków z bojownikami
pozatym ceny wala nasze ceny na leb i szyje oraz podejscie do warunków transportu ( za kazdym razem daja ci styrobox worki oddychające i jak potrzeba to heatpacka)
większosc zoologow przygranicznych zaopatruje sie w Czechach i Słowacji tylko ze potem jest wpuszczana do syfiatej wody np multiki w Słowacji F1 kosztuje 3 euro a u nas potem kosztuje 10 euro mowie o detalu w hurcie ceny sa o polowe nizsze naprawde koledzy jak macie mozliwosci to kupujcie w Niemczech , Czechach, czy Słowacji bo naprawde warto jest dołozyć a miec rybe taka jaka chcecie a nie np rybe z wody gdzie NO3 było ponad 100mg
w Polsce nikt wam sie nie przyzna ze ma ch... warunki a tak naprawde woda jest podmieniana raz na miesiac albo raz na 2 miesiące taka jest okrutna prawda a o parametrach zapomnijcie ze wam podadza bo ich nie mierza jak raz zarzadałem zbadania to kobieta mi odpiewiadziała ze po co i ona nie bedzie ich mierzyć jak sie zapytalem o pochodzenie ryb tez cisza oni nic nie wiedza taka jest prawda liczy sie przywiesc rybe i sprzedac i co bysmy robili tak jest i bedzie
jedynie co to ryby morskie i inne zwierzaki morskie sa w odpowiednich warunkach bo tam o zgony bardzo szybko
pozatym ceny wala nasze ceny na leb i szyje oraz podejscie do warunków transportu ( za kazdym razem daja ci styrobox worki oddychające i jak potrzeba to heatpacka)
większosc zoologow przygranicznych zaopatruje sie w Czechach i Słowacji tylko ze potem jest wpuszczana do syfiatej wody np multiki w Słowacji F1 kosztuje 3 euro a u nas potem kosztuje 10 euro mowie o detalu w hurcie ceny sa o polowe nizsze naprawde koledzy jak macie mozliwosci to kupujcie w Niemczech , Czechach, czy Słowacji bo naprawde warto jest dołozyć a miec rybe taka jaka chcecie a nie np rybe z wody gdzie NO3 było ponad 100mg
w Polsce nikt wam sie nie przyzna ze ma ch... warunki a tak naprawde woda jest podmieniana raz na miesiac albo raz na 2 miesiące taka jest okrutna prawda a o parametrach zapomnijcie ze wam podadza bo ich nie mierza jak raz zarzadałem zbadania to kobieta mi odpiewiadziała ze po co i ona nie bedzie ich mierzyć jak sie zapytalem o pochodzenie ryb tez cisza oni nic nie wiedza taka jest prawda liczy sie przywiesc rybe i sprzedac i co bysmy robili tak jest i bedzie
jedynie co to ryby morskie i inne zwierzaki morskie sa w odpowiednich warunkach bo tam o zgony bardzo szybko
Re: Zalecenia a rzeczywistość
barttsw to już mi ładnie wyjaśniłeś. Na razie mam liche akwarium towarzyskie ale już wiem, że chce się kierować w stronę Tanganiki lub Malawi a wtedy na pewno skorzystam z Twojej rady. W Polsce w ogóle ciężko dostać ciekawe ryby a jak już gdzieś się pojawią to strach brać, bo nie wiadomo czy ta ryba nie jest już "zajechana". Na giełdzie byłem raz w Łodzi i wiem że jako detalista mogę tam jechać tylko nacieszyć oko.
W drodze ku Tanganice
Re: Zalecenia a rzeczywistość
nie tylko malawi czy tez tanga ale kazda ryba
Re: Zalecenia a rzeczywistość
Ciekawy temat. Swego czasu czytałem coś podobnego na anglojęzycznym forum.
Tam jedna osoba dała ciekawy przykład.
Ludzie myślą że ryba jest podobna do człowieka, stąd mylne rozumowanie o ich możliwościach adaptacyjnych.
Człowiek który urodził się w Holandii może wyemigrować do Chile, ten urodzony na Alasce do Brazylii itd. i nic mu nie będzie. Po maksymalnie roku/dwóch będzie w 100% przyzwyczajony do nowych warunków.
Ryba nie. Nawet gdybyśmy skalara Fxxxxxxxxx(...) wpuścili po nawet 2 miesięcznej aklimatyzacji do kranówy o temperaturze 20*C ryba padnie. Jedyna niewiadoma to w jaki sposób padnie.
Człowiek który był wychowany ,,bez miłości" opiekunów, w dorosłym życiu (często jeszcze mocniej) będzie opiekuńczy wobec swoich dzieci.
Ryba nie. Posłużę się znów przykładem skalarów - były na potęgę odławiane od rodziców (pewnie dlatego że zdarzały się przypadki gdy rodzice zjadali cały miot). ,,Aktualne/ogólnodostępne" skalary w zoologach nie powinny być już określane mianem ,,pielęgnicowatych". Dlaczego? Bo mają totalnie spaczony stosunek do młodych. Nie opiekują się miotem, często je pożerają. Więc jesteśmy zmuszeni je oddzielać od rodziców - czym dokładamy się do spaczenia ich instynktów.
Także BŁAGAM - jak chcecie dyskutować o ewolucji czy innych bredniach - pierwsze co to weźcie pod uwagę że ryba nie równa się człowiek.
No i ciekawostka - ryba szybciej porzuci zachowania ,,instynktowne" aniżeli przyzwyczajenie do parametrów.
Tam jedna osoba dała ciekawy przykład.
Ludzie myślą że ryba jest podobna do człowieka, stąd mylne rozumowanie o ich możliwościach adaptacyjnych.
Człowiek który urodził się w Holandii może wyemigrować do Chile, ten urodzony na Alasce do Brazylii itd. i nic mu nie będzie. Po maksymalnie roku/dwóch będzie w 100% przyzwyczajony do nowych warunków.
Ryba nie. Nawet gdybyśmy skalara Fxxxxxxxxx(...) wpuścili po nawet 2 miesięcznej aklimatyzacji do kranówy o temperaturze 20*C ryba padnie. Jedyna niewiadoma to w jaki sposób padnie.
Człowiek który był wychowany ,,bez miłości" opiekunów, w dorosłym życiu (często jeszcze mocniej) będzie opiekuńczy wobec swoich dzieci.
Ryba nie. Posłużę się znów przykładem skalarów - były na potęgę odławiane od rodziców (pewnie dlatego że zdarzały się przypadki gdy rodzice zjadali cały miot). ,,Aktualne/ogólnodostępne" skalary w zoologach nie powinny być już określane mianem ,,pielęgnicowatych". Dlaczego? Bo mają totalnie spaczony stosunek do młodych. Nie opiekują się miotem, często je pożerają. Więc jesteśmy zmuszeni je oddzielać od rodziców - czym dokładamy się do spaczenia ich instynktów.
Także BŁAGAM - jak chcecie dyskutować o ewolucji czy innych bredniach - pierwsze co to weźcie pod uwagę że ryba nie równa się człowiek.
No i ciekawostka - ryba szybciej porzuci zachowania ,,instynktowne" aniżeli przyzwyczajenie do parametrów.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości