- NO3: 5-10,
- PO4: 0.4-0.6,
- pH: 7.4-7.6,
- GH: 10,
- KH: 5.
Gęsta obsada roślinna. Bardzo niewielka ilość glonów. Pokarm dla gupików JBL, Tetra lub Tropical (często na zmianę). Podmiana ok 10-20l tygodniowo na RO mineralizowaną mieszanką JBL i Preis do parametrów wody. Codziennie ok. 4ml easycarbo i 1ml profito. 1cm ryby na 3-10litrów. Na oko - dla gupików idealnie. Niestety zdychają dość systematycznie, na razie żaden nie przeżył >6 miesięcy od zakupu. Jeden gupik zaczyna chorować, zazwyczaj trwa to do 2-3 tygodni i zdycha. Tydzień-dwa jest wszystko dobrze i zaczyna się problem z kolejnym. Dość stale. Nigdy dwa na raz, po jednym, ale systematycznie.
Objawy: no właśnie, cholera, różne i nieswoiste. Wspólna cecha: zaczyna tkwić w jednym miejscu (przy filtrze), robi się lekko "zagubiony", słabnie apetyt, niektóre lekko składają płetwy, bywa, że lekko bledną, bywa, że nieco szybciej oddychają. Jedne nieco wzdyma inne lekko chudną, ale nie monstrualnie. Łuski OK, żadnego stroszenia, ubytków, plam, torbieli, wybroczyn, ..., nic swoistego, co pasowałoby do znanych mi chorób. Zdychają w różny sposób. Podejrzewałem pasożyty przewodu pokarmowego i próbowałem Capisol, jednak z miernym skutkiem. 1-2 sztuki próbowałem też traktować w osobnym akwarium Formisolem - również bez skutku.
W czym problem? Parametry na oko dobre. Pokarm może nie super różnorodny, ale 3 różne mieszanki dla gupików. Epidemii nie ma - zawsze choruje tylko 1 ryba. Ale systematyczność zjawiska mnie nieco przeraża...