Dziwna choroba (płetwa) : czy można mieszać formisol i capisol?

[Guayaseal]

Mój najstarszy gupik. W przeszłości miewał chyba jakiegoś robala, w każdym razie leczyłem capisolem i pomogło. Tydzień temu znów zauważyłem, że coś jest nie tak. Objaw: złożona (normalnie otwarta jak wachlarz), zesztywniała płetwa ogonowa, na górze i na dole ciemna, nieelastyczna, zszarzała. Na brzeżku zaczątek czegoś a la pleśń. Lekko (lekko!) wyblakły. Przy bliższym oglądzie widzę też małą brązową krostkę na jednym skrzelu, ale to mógł mieć od bardzo dawna (zbyt ruchliwy, bo obejrzeć dokładnie). Poza tym bez zarzutu: apetyt duży, linia prawidłowa, pływa po całej objętości, bardzo witalny, ciekawski, pozostałe płetwy OK, żadnych innych objawów.

Nie wiem co to, ale prewencyjnie odłowiłem do 10l i dałem formisol (d. FMC). Pływa w tym blisko tydzień i nie obserwuję istotnych zmian (ani na gorsze, ani na lepsze). Może na środkowej części ogonka ciut na lepsze, ale bez szału. Kontynuować? Przyszło mi do głowy, że może jeszcze dla pewności pójść po linii robali i dać capisol. Pytanie: czy do baniaczka z formisolem (2 krople/1l) mogę dodać jeszcze capisol? Nie powstanie jakaś piekielna mieszanka? Czy podmienić mu całą wodę i dopiero (będzie szok, parametry jednak się nieco zmienią). A może to na pewno nie robale i nie warto capisolić? Co radzicie?