Mam pytanie : mialem parę pielęgnicy A.Sajica niestety samica zdechła okolo miesiąc temu . Dokupiłem nową ma nietypowe barwy bo ma czerwone nieparzyste czerwone ale to może dlatego że przebywala w akwa z dużymi pielęgnica mi i nabrała takich barw w celu obronny ( ma jednak okrągłe pokladełko ) kiedy tylko wpuściłem ją do akwa samiec zaczął ją ganiać i pogryzł. Była oddzielona od reszty szybą.teraz kiedy odzyskała siły postanowiłem je znów połączyć. Samiec znów zaatakował. Poszedlem za poradą znajomej sprzedawczyni w sklepie i odsadziłem samca na dwie godziny do 10 l w ciemności ( podobno jeden facet zrobił tak z samcem zebry i on już nigdy nie tkną samicy ).
Teraz ryby są znów razem i znów się tłuką jednak teraz samiec nie robi samicy żadnej krzywdy silują się tylko na pyszczki i stroszą się. Może oszalałem ale zdaje mi się że po pierwszym spotkaniu i po stroszeniu się do siebie bokiem samica sprwadza samca...czy to możliwe ? Powtórzę jeszcze raz że do tej pory przebywała w akwa z pielęgnicami np. pawiookimi ( ok 30 cm)
Pozdrawiam
konfrontacje pary A.Sajica
konfrontacje pary A.Sajica
reaktywacja 100 l
Re: konfrontacje pary A.Sajica
chyba za trudne pytanie zadałeś bo nikt ci nie odpowiedział idz do specjalisty-akwarysty.
troche nie mam czasu ostatnio - sorki!
Re: konfrontacje pary A.Sajica
Hmmm... Wprawdzie nie hodowałem pielęgnic Sajica, ale podobnie zachowywały się moje zebry na początku. Opisaną przez ciebie sytuację można wyjaśnić ( wg. mnie) tak:
Gdy wpuściłeś do akwa nową samice, samiec wziął ja za wroga i intruza, gdyż widocznie jeszcze nie przyzwyczaił się do nieobecności swojej dotychczasowej partnerki ( większość pielęgnic południowo-amerykańskich jak wiadomo łączą się w pary na całe życie), która zdechła i po prostu próbował zabić potencjalnego wroga. Samiec cały czas ja atakował, próbował zabić, nie pozwalał jej się oswoić z nowym zbiornikiem i dobrze zaklimatyzować. Samica była przestraszona i bała się stawić mu czoło. Gdy odłowiłeś samca, do ciemnego zbiornika, uspokoił się, zmienił otoczenie, nie był juz tak pewny siebie jak do tej pory. Samica w tym czasie zdążyła oswoić się z całym zbiornikiem, wybrać dla siebie odpowiedni rewir, zaklimatyzowała się swobodnie. Kiedy wpuściłeś ponownie samca, samica miała prawdopodobnie swój rewir, bądź też "zalążek rewiru", a więc miała już za co walczyć. Stała się pewniejsza siebie i zaczęła stawiać czoło samcowi. Zbliżone rozmiarami pielęgnice zazwyczaj właśnie pokazuja swoją siłę na stroszeniu płetw i niegroźnych walkach pyszczkami, następnie wracają do swoich rewirów. Jest to taki pokaz siły, i zazwyczaj na tym sie tylko kończy.
Nie wiem czy moje przemyslenia nie są błędne, ale tak widze całą tą sprawe.
Pozdro.
Gdy wpuściłeś do akwa nową samice, samiec wziął ja za wroga i intruza, gdyż widocznie jeszcze nie przyzwyczaił się do nieobecności swojej dotychczasowej partnerki ( większość pielęgnic południowo-amerykańskich jak wiadomo łączą się w pary na całe życie), która zdechła i po prostu próbował zabić potencjalnego wroga. Samiec cały czas ja atakował, próbował zabić, nie pozwalał jej się oswoić z nowym zbiornikiem i dobrze zaklimatyzować. Samica była przestraszona i bała się stawić mu czoło. Gdy odłowiłeś samca, do ciemnego zbiornika, uspokoił się, zmienił otoczenie, nie był juz tak pewny siebie jak do tej pory. Samica w tym czasie zdążyła oswoić się z całym zbiornikiem, wybrać dla siebie odpowiedni rewir, zaklimatyzowała się swobodnie. Kiedy wpuściłeś ponownie samca, samica miała prawdopodobnie swój rewir, bądź też "zalążek rewiru", a więc miała już za co walczyć. Stała się pewniejsza siebie i zaczęła stawiać czoło samcowi. Zbliżone rozmiarami pielęgnice zazwyczaj właśnie pokazuja swoją siłę na stroszeniu płetw i niegroźnych walkach pyszczkami, następnie wracają do swoich rewirów. Jest to taki pokaz siły, i zazwyczaj na tym sie tylko kończy.
Nie wiem czy moje przemyslenia nie są błędne, ale tak widze całą tą sprawe.
Pozdro.
Ciężko myśle o akwarium...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości