konfrontacje pary A.Sajica

Awatar użytkownika
lukas
Ryba
Ryba
Posty: 176
Rejestracja: 17 października 04, 19:45
Lokalizacja: Łódź

konfrontacje pary A.Sajica

Postautor: lukas » 31 października 04, 22:26

Mam pytanie : mialem parę pielęgnicy A.Sajica niestety samica zdechła okolo miesiąc temu . Dokupiłem nową ma nietypowe barwy bo ma czerwone nieparzyste czerwone ale to może dlatego że przebywala w akwa z dużymi pielęgnica mi i nabrała takich barw w celu obronny ( ma jednak okrągłe pokladełko ) kiedy tylko wpuściłem ją do akwa samiec zaczął ją ganiać i pogryzł. Była oddzielona od reszty szybą.teraz kiedy odzyskała siły postanowiłem je znów połączyć. Samiec znów zaatakował. Poszedlem za poradą znajomej sprzedawczyni w sklepie i odsadziłem samca na dwie godziny do 10 l w ciemności ( podobno jeden facet zrobił tak z samcem zebry i on już nigdy nie tkną samicy ).
Teraz ryby są znów razem i znów się tłuką jednak teraz samiec nie robi samicy żadnej krzywdy silują się tylko na pyszczki i stroszą się. Może oszalałem ale zdaje mi się że po pierwszym spotkaniu i po stroszeniu się do siebie bokiem samica sprwadza samca...czy to możliwe ? :? Powtórzę jeszcze raz że do tej pory przebywała w akwa z pielęgnicami np. pawiookimi ( ok 30 cm)
Pozdrawiam
reaktywacja 100 l

Awatar użytkownika
madziaaa
Ryba
Ryba
Posty: 142
Rejestracja: 8 września 04, 10:04
Lokalizacja: Słupsk

Re: konfrontacje pary A.Sajica

Postautor: madziaaa » 8 listopada 04, 12:55

chyba za trudne pytanie zadałeś bo nikt ci nie odpowiedział ;) idz do specjalisty-akwarysty.
troche nie mam czasu ostatnio - sorki!

Awatar użytkownika
Locter
Akwarysta
Akwarysta
Posty: 700
Rejestracja: 7 sierpnia 04, 02:18
Lokalizacja: Limerick

Re: konfrontacje pary A.Sajica

Postautor: Locter » 8 listopada 04, 17:09

Hmmm... Wprawdzie nie hodowałem pielęgnic Sajica, ale podobnie zachowywały się moje zebry na początku. Opisaną przez ciebie sytuację można wyjaśnić ( wg. mnie) tak:
Gdy wpuściłeś do akwa nową samice, samiec wziął ja za wroga i intruza, gdyż widocznie jeszcze nie przyzwyczaił się do nieobecności swojej dotychczasowej partnerki ( większość pielęgnic południowo-amerykańskich jak wiadomo łączą się w pary na całe życie), która zdechła i po prostu próbował zabić potencjalnego wroga. Samiec cały czas ja atakował, próbował zabić, nie pozwalał jej się oswoić z nowym zbiornikiem i dobrze zaklimatyzować. Samica była przestraszona i bała się stawić mu czoło. Gdy odłowiłeś samca, do ciemnego zbiornika, uspokoił się, zmienił otoczenie, nie był juz tak pewny siebie jak do tej pory. Samica w tym czasie zdążyła oswoić się z całym zbiornikiem, wybrać dla siebie odpowiedni rewir, zaklimatyzowała się swobodnie. Kiedy wpuściłeś ponownie samca, samica miała prawdopodobnie swój rewir, bądź też "zalążek rewiru", a więc miała już za co walczyć. Stała się pewniejsza siebie i zaczęła stawiać czoło samcowi. Zbliżone rozmiarami pielęgnice zazwyczaj właśnie pokazuja swoją siłę na stroszeniu płetw i niegroźnych walkach pyszczkami, następnie wracają do swoich rewirów. Jest to taki pokaz siły, i zazwyczaj na tym sie tylko kończy.
Nie wiem czy moje przemyslenia nie są błędne, ale tak widze całą tą sprawe.
Pozdro.
Ciężko myśle o akwarium...

Wróć do „Ameryka”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości