Niestety ale z tym nie da się nic zrobić.
Jak wykupisz wszystkie bojowniki trzymane w kubkach to sprzedawca sprowadzi nowe bo ma zbyt.
Jak powiesz że trzymane w złych warunkach -> ale pływają, pobierają pokarm, rozmnażają się, ładnie wyglądają.
Walka z wiatrakami. Trzeba by jakieś przepisy wprowadzić. Albo jeszcze lepiej - wprowadzić ,,kartę akwarysty" coś jak karta wędkarska.
Musiałbyś zdać egzamin na czym polega cykl azotowy, jakie parametry są istotne i +/- co w jakich parametrach można trzymać.
Ah, takie moje małe marzenia ściętej głowy
Brak świadomości ludzi odnośnie męczenia ryb
Re: Brak świadomości ludzi odnośnie męczenia ryb
https://www.olx.pl/oferta/oddam-za-darmo-suma-ok-8-cm-CID103-IDhZaIJ.html#fb6ffbf3ac
Co do karty akwarystycznej jestem za. Chodź przypuszczam, że ceny by poszły w góre...
Co do karty akwarystycznej jestem za. Chodź przypuszczam, że ceny by poszły w góre...
Re: Brak świadomości ludzi odnośnie męczenia ryb
ArturAzja, nierealne
zakaz kul istnieje a maja w dupie
zakaz kul istnieje a maja w dupie
to nie przejdzieCo do karty akwarystycznej jestem za. Chodź przypuszczam, że ceny by poszły w góre...
Re: Brak świadomości ludzi odnośnie męczenia ryb
Zgadzam sie barttsw - nie ma szans
Ale zaciekawiłeś mnie tym zakazem kul ... jak to możliwe i z czego ten zakaz wynika (tzn kto komu zakazał) ?
Ale zaciekawiłeś mnie tym zakazem kul ... jak to możliwe i z czego ten zakaz wynika (tzn kto komu zakazał) ?
Re: Brak świadomości ludzi odnośnie męczenia ryb
W domu mojej koleżanki stoi ma najbardziej zapchane akwarium jakie widziałam, zdaje się, że całe pulsuje i trzepoce. Podejrzewam,że jeżeli włożyć do owego zbiorniczka łyżkę, będzie stała.
Zbiornik ok. 30l, 2 kiryski, jeden zbrojnik(2 zameczki) i w związku z hiper plennością - gupików ponad setka. Nie przesadzam. Selekcja naturalna zminimalizowana, bo mama koleżanki ma miękkie serce, wychwytuje kotne samice przed terminem, odchowuje młode w innym zbiorniczku, w kuchni(bez filtracji ale wodę podmienia), gdy podrosną wpuszcza młode do pulsującego akwarium rodzimego - w związku z chowem wsobnym sporo jest osobników dziwacznych- wyglądających jak litera V, przez to nie mogących się zanurzyć.
Sęk w tym, że owa Pani na swój sposób naprawdę kocha te ryby, jest dumna z owego zbiorniczka co mało nie eksploduje rybami. Zapuściła się w arkana internetu i przeraziła, że pewnie ma przerybienie - ale zaraz samą siebie uspokoiła, że skoro nie padają i się mnożą na potęgę, to na pewno jest i dobrze, bo jakby było źle to by padły. Chyba spora część ludzi tak rozumuje.
Mam tylko prośbę o nie naskakiwanie na osoby, które mają akwarium typu 25 l ze skalarami, coś im się zaczęło dziać chorobowego w zbiorniku i szukają pomocy tutaj- ja wiem, że się scyzoryk czy tam multitool w kieszeni otwiera, ale jak kilka osób wyrazi swoje oburzenie do się szanowna persona obrazi, wątek każe zamknąć, a ryby dalej się będa kisić w słoiku. Uważam, że część takich osób ma potencjał do nawrócenia , jeżeli wytłumaczyć, podsunąć rozwiązania. Owszem są i tacy których niczym się nie ruszy ale próbować warto.
Zbiornik ok. 30l, 2 kiryski, jeden zbrojnik(2 zameczki) i w związku z hiper plennością - gupików ponad setka. Nie przesadzam. Selekcja naturalna zminimalizowana, bo mama koleżanki ma miękkie serce, wychwytuje kotne samice przed terminem, odchowuje młode w innym zbiorniczku, w kuchni(bez filtracji ale wodę podmienia), gdy podrosną wpuszcza młode do pulsującego akwarium rodzimego - w związku z chowem wsobnym sporo jest osobników dziwacznych- wyglądających jak litera V, przez to nie mogących się zanurzyć.
Sęk w tym, że owa Pani na swój sposób naprawdę kocha te ryby, jest dumna z owego zbiorniczka co mało nie eksploduje rybami. Zapuściła się w arkana internetu i przeraziła, że pewnie ma przerybienie - ale zaraz samą siebie uspokoiła, że skoro nie padają i się mnożą na potęgę, to na pewno jest i dobrze, bo jakby było źle to by padły. Chyba spora część ludzi tak rozumuje.
Mam tylko prośbę o nie naskakiwanie na osoby, które mają akwarium typu 25 l ze skalarami, coś im się zaczęło dziać chorobowego w zbiorniku i szukają pomocy tutaj- ja wiem, że się scyzoryk czy tam multitool w kieszeni otwiera, ale jak kilka osób wyrazi swoje oburzenie do się szanowna persona obrazi, wątek każe zamknąć, a ryby dalej się będa kisić w słoiku. Uważam, że część takich osób ma potencjał do nawrócenia , jeżeli wytłumaczyć, podsunąć rozwiązania. Owszem są i tacy których niczym się nie ruszy ale próbować warto.
Are you sure, you want to exist?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości