Dowcipy, Humor
Dowcipy, Humor
Tak sobie pomyślałem żeby założyć taki temat w którym będzie można poprawić sobie nastrój.
Poniżej proszę wpisywać najlepsze waszym zdaniem kawały
To ja jako pierwszy pozwolę sobie wkleić fajny kawał:
Jest lekcja geografii i pani prosi Jasia żeby pokazał na mapie Włochy.
A Jasiu się pyta: "Alaskę też?"
MIŁEGO DNIA!
Poniżej proszę wpisywać najlepsze waszym zdaniem kawały
To ja jako pierwszy pozwolę sobie wkleić fajny kawał:
Jest lekcja geografii i pani prosi Jasia żeby pokazał na mapie Włochy.
A Jasiu się pyta: "Alaskę też?"
MIŁEGO DNIA!
Re: Dowcipy, Humor
Przychodzi garbata baba do lekarza, a lekarz na to: na ch.... się skradasz
Akwaria kiedyś: 240l 72l 3x28,8l 112l Obecnie: 72, 105, 750, 725l
http://www.siepomaga.pl/
Na pewno, naprawdę, od razu, po prostu, na razie, hodowca, reguła, rzadko, żaden, w ogóle, włączać, co najmniej...
http://www.siepomaga.pl/
Na pewno, naprawdę, od razu, po prostu, na razie, hodowca, reguła, rzadko, żaden, w ogóle, włączać, co najmniej...
Re: Dowcipy, Humor
Jest rekrutacja w służby FBI
Po wszystkich testach. Zostało tylko trzech. Przed nimi ostatnie zadanie.
No i zwraca się do nich oficer nadzorujący ich testy. Aby teraz pojedynczo wchodzili do jego biura, aby przejść ostatni test.
Wchodzi pierwszy, a oficer pyta się go:
- Zabijesz własną żonę dla dobra kraju?
Tamten zaczyna rzucać obelgami i ucieka.
Wchodzi drugi, oficer pyta ponownie:
- Zabijesz własną żonę dla dobra kraju?
Drugi rekrut, zalewa się łzami i ucieka.
Wchodzi trzeci, a oficer ze zrezygnowaną miną pyta:
- Zabijesz własną żonę dla dobra kraju?
- No oczywiście - odpowiada trzeci rekrut.
- Masz tu pistole, i idź to sąsiedniego pokoju, tam czeka twoja żona. Zabij ją.
No to rekrut idzie, po czym słychać krzyki, strzały, i znowu krzyki. Gdy krzyki ucichły, rekrut wraca, wściekły jak osa i krzyczy:
- Co ty sobie myślałeś, dałeś mi palancie ślepe naboje, no i musiałem kur** udusić.
Pozdrawiam kin
Po wszystkich testach. Zostało tylko trzech. Przed nimi ostatnie zadanie.
No i zwraca się do nich oficer nadzorujący ich testy. Aby teraz pojedynczo wchodzili do jego biura, aby przejść ostatni test.
Wchodzi pierwszy, a oficer pyta się go:
- Zabijesz własną żonę dla dobra kraju?
Tamten zaczyna rzucać obelgami i ucieka.
Wchodzi drugi, oficer pyta ponownie:
- Zabijesz własną żonę dla dobra kraju?
Drugi rekrut, zalewa się łzami i ucieka.
Wchodzi trzeci, a oficer ze zrezygnowaną miną pyta:
- Zabijesz własną żonę dla dobra kraju?
- No oczywiście - odpowiada trzeci rekrut.
- Masz tu pistole, i idź to sąsiedniego pokoju, tam czeka twoja żona. Zabij ją.
No to rekrut idzie, po czym słychać krzyki, strzały, i znowu krzyki. Gdy krzyki ucichły, rekrut wraca, wściekły jak osa i krzyczy:
- Co ty sobie myślałeś, dałeś mi palancie ślepe naboje, no i musiałem kur** udusić.
Pozdrawiam kin
Linkin Park 4ever
_________________
63L Aqua Dom
1+2 Betta splendens
6 Rasbora heteromorpha
4 Corydoras aeneus
22L Ampularia Street
5x Ampularia (mała)
_________________
63L Aqua Dom
1+2 Betta splendens
6 Rasbora heteromorpha
4 Corydoras aeneus
22L Ampularia Street
5x Ampularia (mała)
-
- Fish Master
- Posty: 1229
- Rejestracja: 18 listopada 07, 14:17
- Lokalizacja: Sułkowice/Myślenice
Re: Dowcipy, Humor
Mały Żydek bawi się w piaskownicy przed obozem. Podchodzi Hans i się pyta.
- Jak masz na imię Żydku?
- Icuś, panie Hans.
- A ile masz lat?
- Za tydzień będę miał 6 lat.
- He, he, he... Nie bądź takim optymistą.
Albo
przesadziłeś, nie wiesz co to Holocaust, poczytaj trochę to odechce Ci się robić dowcipy z ludzkiej tragedii
- Jak masz na imię Żydku?
- Icuś, panie Hans.
- A ile masz lat?
- Za tydzień będę miał 6 lat.
- He, he, he... Nie bądź takim optymistą.
Albo
przesadziłeś, nie wiesz co to Holocaust, poczytaj trochę to odechce Ci się robić dowcipy z ludzkiej tragedii
Ostatnio zmieniony 15 kwietnia 08, 19:52 przez Lil Jon, łącznie zmieniany 1 raz.
Prawda wdeptana w ziemię odrośnie...
Re: Dowcipy, Humor
Fajny topic ale prosił bym bardzo, żeby nie było w nim podtekstów rasowych, pomijam te erotyczne bo niektórych może to urazić. Więc wiecie koledzy i koleżanki śmiesznie ale z umiarem, jeśli chodzi o to ci napisałem
Re: Dowcipy, Humor
Z zeszytów szkolnych:
"Gerwazy wyciągnął szablę i srzelił
Akcja rozgrywa się w wiejskim miasteczku
I wtedy Jagienka wybiegła z domu i ruszyła z kopyta za Zbyszkiem
Kruk opowiada historię, w której wleciał do ogrodu złego pana, by podjeść trochę czereśni, gdyż nie miał nic w pyszczku od 3 dni
Kirkor, poszukując cnotliwej żony, załamał się na mostku i poszedł do wdowy
Po co starożytni Egipcjanie budowali piramidy?
Żeby mumie miały gdzie biegać"
"Gerwazy wyciągnął szablę i srzelił
Akcja rozgrywa się w wiejskim miasteczku
I wtedy Jagienka wybiegła z domu i ruszyła z kopyta za Zbyszkiem
Kruk opowiada historię, w której wleciał do ogrodu złego pana, by podjeść trochę czereśni, gdyż nie miał nic w pyszczku od 3 dni
Kirkor, poszukując cnotliwej żony, załamał się na mostku i poszedł do wdowy
Po co starożytni Egipcjanie budowali piramidy?
Żeby mumie miały gdzie biegać"
Re: Dowcipy, Humor
Żart dla inteligentnych:
Spotykają się Edyp i Syzyf
Edyp - Yo, Rolling Stones!
Syzyf - Yo, Motherfucker!
O inteligęcji dresa:
Na parkingu stoi BMW. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O rzesz k**wa, to mój.
Teraz zbereźny:
Pewnego dnia nauczyciel wchodzi do klasy, i spostrzega że na tablicy pisze "penis", ale bardzo małymi literami. Popatrzył po klasie, ale nie zobaczył nic podejrzanego, więc zaczął prowadzić lekcje. Następnego dnia, wchodzi do klasy, i znowu pisze penis, ale tym razem większymi literami. Zdenerwowany popatrzył po uczniach, ale nie znalazł winnego i znów zaczął prowadzić lekcje. Sytuacja powtarzała się przez cały tydzień. W poniedziałek gdy wchodził do klasy, spodziewał się tego słowa na prawie całą tablice, ale zamiast "penis" pisało: "Czym bardziej go trzesz, tym większy się staje"
Dla tatusiów.
Jako że mama, nie miała czasu, to tata musiał dzisiaj odwieść dziecko.
Wsiadają do samochodu i jadą pod przedszkole. Zatrzymują się.
- Tato, to nie tu.
Tata skrzywił sie ale, nic pojechał dalej, do następnego przedszkola.
- Tato, to nie tu.
- I tata tak jechał do 3, potem 4, 5. Dziecko odpowiadało tak samo. Są przy dziesiątym z kolei. Nagle dziecko mówi:
- Tato, fajnie się jeździ samochodem, ale weź mnie odwieź do szkoły, bo się jeszcze spóźnię.
I dla nauczycieli:
Korytarzem idzie dwóch nauczycieli. Jeden dopiero zaczyna uczyć, drugi to doświadczony nauczyciel. Pierwszy niesie, sterty książek, kserówek, torby pełne pomocy naukowych, dziennik w zębach, zestresowany. Drugi wyluzowany, niesie tylko dzienni w ręce i macha nim beztrosko.
- Pan to ma wszystko w głowie? - pytał młody
- Nie... w dupie.
Spotykają się Edyp i Syzyf
Edyp - Yo, Rolling Stones!
Syzyf - Yo, Motherfucker!
O inteligęcji dresa:
Na parkingu stoi BMW. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O rzesz k**wa, to mój.
Teraz zbereźny:
Pewnego dnia nauczyciel wchodzi do klasy, i spostrzega że na tablicy pisze "penis", ale bardzo małymi literami. Popatrzył po klasie, ale nie zobaczył nic podejrzanego, więc zaczął prowadzić lekcje. Następnego dnia, wchodzi do klasy, i znowu pisze penis, ale tym razem większymi literami. Zdenerwowany popatrzył po uczniach, ale nie znalazł winnego i znów zaczął prowadzić lekcje. Sytuacja powtarzała się przez cały tydzień. W poniedziałek gdy wchodził do klasy, spodziewał się tego słowa na prawie całą tablice, ale zamiast "penis" pisało: "Czym bardziej go trzesz, tym większy się staje"
Dla tatusiów.
Jako że mama, nie miała czasu, to tata musiał dzisiaj odwieść dziecko.
Wsiadają do samochodu i jadą pod przedszkole. Zatrzymują się.
- Tato, to nie tu.
Tata skrzywił sie ale, nic pojechał dalej, do następnego przedszkola.
- Tato, to nie tu.
- I tata tak jechał do 3, potem 4, 5. Dziecko odpowiadało tak samo. Są przy dziesiątym z kolei. Nagle dziecko mówi:
- Tato, fajnie się jeździ samochodem, ale weź mnie odwieź do szkoły, bo się jeszcze spóźnię.
I dla nauczycieli:
Korytarzem idzie dwóch nauczycieli. Jeden dopiero zaczyna uczyć, drugi to doświadczony nauczyciel. Pierwszy niesie, sterty książek, kserówek, torby pełne pomocy naukowych, dziennik w zębach, zestresowany. Drugi wyluzowany, niesie tylko dzienni w ręce i macha nim beztrosko.
- Pan to ma wszystko w głowie? - pytał młody
- Nie... w dupie.
Linkin Park 4ever
_________________
63L Aqua Dom
1+2 Betta splendens
6 Rasbora heteromorpha
4 Corydoras aeneus
22L Ampularia Street
5x Ampularia (mała)
_________________
63L Aqua Dom
1+2 Betta splendens
6 Rasbora heteromorpha
4 Corydoras aeneus
22L Ampularia Street
5x Ampularia (mała)
Re: Dowcipy, Humor
Kin pisze:Korytarzem idzie dwóch nauczycieli. Jeden dopiero zaczyna uczyć, drugi to doświadczony nauczyciel. Pierwszy niesie, sterty książek, kserówek, torby pełne pomocy naukowych, dziennik w zębach, zestresowany. Drugi wyluzowany, niesie tylko dzienni w ręce i macha nim beztrosko.
- Pan to ma wszystko w głowie? - pytał młody
- Nie... w dupie.
Otóż to, otóż to, szczególnie za takie psie pieniądze...
Re: Dowcipy, Humor
Ten kawał opowiedział mi mój były nauczyciel WF z gimnazjum... Nie zapomnę jak graliśmy w Baldurs Gate 2, na WF jak przyniósł laptopa.
Linkin Park 4ever
_________________
63L Aqua Dom
1+2 Betta splendens
6 Rasbora heteromorpha
4 Corydoras aeneus
22L Ampularia Street
5x Ampularia (mała)
_________________
63L Aqua Dom
1+2 Betta splendens
6 Rasbora heteromorpha
4 Corydoras aeneus
22L Ampularia Street
5x Ampularia (mała)
Re: Dowcipy, Humor
Ja ostatnio przeczytałem kawał, który był bardzo śmieszny:
Pierwsza lekcja niemieckiego. Nauczycielka wchodzi do klasy i mówi:
-Cześć dzieciaczki! To jest pierwsza lekcja, ale zapytam się czy ktoś potrafi powiedzieć po niemiecku?
Zgłasza się Jaś.
-Słucham Jasiu co chcesz powiedzieć?-pyta się pani.
-Pozdrawiam pielgzimów z Polski!
Pierwsza lekcja niemieckiego. Nauczycielka wchodzi do klasy i mówi:
-Cześć dzieciaczki! To jest pierwsza lekcja, ale zapytam się czy ktoś potrafi powiedzieć po niemiecku?
Zgłasza się Jaś.
-Słucham Jasiu co chcesz powiedzieć?-pyta się pani.
-Pozdrawiam pielgzimów z Polski!
Re: Dowcipy, Humor
Po skończonym rozdaniu jeden brydżysta krzyczy na drugiego:
- Ty idioto! Czemu wyszedłeś w kiera?!
- Przecież pokazywałeś mi serce!
- A jak, cholera, robi serce? Pik, pik!
***
Poligon wojskowy. Młodzi żołnierze maja organoleptycznie poznać potęgę wojsk pancernych. Cala uroczystość jest dowodzona przez generała.
Wozy pancerne ustawiły się w szyku i gotowości:
Generał wydaje rozkaz:
- Pierwszy czołg, jazda...
Czołg ruszył z kopyta.
- Drugi, poszedł....
Drugi zachrzęścił gąsienicami i ruszył...
- Trzeci, jazda...
Nic.
- Trzeci, ruszaj, ruszaj...
Zero reakcji
- Kur*a, trzeci, jedziesz... – drze się generał.
Nagle otwiera się właz w czołgu i wychyla się głowa.
- Kur*a chłopaki, ja *******e, wiecie co? Mam gadającą czapkę...
***
George W. Bush i Tony Blair maja lunch w Białym Domu.
Jeden z ważnych gości podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiają.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Światowej
- O, to ciekawe, a jakie są plany? - pyta gość
- Zamierzamy zabić 14 milionów Muzułmanów i jednego dentystę. Gość
wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego dentystę? Czemu chcecie zabić dentystę?
Blair klepie Busha po plecach mówiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!
***
Sroga zima, śnieg na 1m, dwaj górale siedzią u siebie w domu. Jedzenia już brakło. Rysiek mówi: "Mirek, może zjemy Azorka?" Mirek odpowiada "Nie". Na drugi dzień to samo. Trzeciego dnia "Mirek, zjemy Azorka?" "No dobra". Zjedli wszystko, zostaly tylko kości. Rysiek: "Szkoda, że Azorka nie ma to by se kostki poobgryzał".
***
Czemu blondynka ma niebieskie oczy?
Bo zamiast mózgu to widać wodę...
- Ty idioto! Czemu wyszedłeś w kiera?!
- Przecież pokazywałeś mi serce!
- A jak, cholera, robi serce? Pik, pik!
***
Poligon wojskowy. Młodzi żołnierze maja organoleptycznie poznać potęgę wojsk pancernych. Cala uroczystość jest dowodzona przez generała.
Wozy pancerne ustawiły się w szyku i gotowości:
Generał wydaje rozkaz:
- Pierwszy czołg, jazda...
Czołg ruszył z kopyta.
- Drugi, poszedł....
Drugi zachrzęścił gąsienicami i ruszył...
- Trzeci, jazda...
Nic.
- Trzeci, ruszaj, ruszaj...
Zero reakcji
- Kur*a, trzeci, jedziesz... – drze się generał.
Nagle otwiera się właz w czołgu i wychyla się głowa.
- Kur*a chłopaki, ja *******e, wiecie co? Mam gadającą czapkę...
***
George W. Bush i Tony Blair maja lunch w Białym Domu.
Jeden z ważnych gości podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiają.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Światowej
- O, to ciekawe, a jakie są plany? - pyta gość
- Zamierzamy zabić 14 milionów Muzułmanów i jednego dentystę. Gość
wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego dentystę? Czemu chcecie zabić dentystę?
Blair klepie Busha po plecach mówiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!
***
Sroga zima, śnieg na 1m, dwaj górale siedzią u siebie w domu. Jedzenia już brakło. Rysiek mówi: "Mirek, może zjemy Azorka?" Mirek odpowiada "Nie". Na drugi dzień to samo. Trzeciego dnia "Mirek, zjemy Azorka?" "No dobra". Zjedli wszystko, zostaly tylko kości. Rysiek: "Szkoda, że Azorka nie ma to by se kostki poobgryzał".
***
Czemu blondynka ma niebieskie oczy?
Bo zamiast mózgu to widać wodę...
Nothing runs like a Deere.
Re: Dowcipy, Humor
I ja mam jeden:
Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta ludzika:
-Czemu stoisz na ulicy?
-Jestem bardzo głodny i jestem pedałem.
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta go:
-Czemu stoisz na ulicy?
-Chce mi się pić i jestem pedałem.
Dał mu picie i pojechał dalej. Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
-A ty pedale czego chcesz?
-Prawo jazdy i dowód rejestracyjny proszę.
Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta ludzika:
-Czemu stoisz na ulicy?
-Jestem bardzo głodny i jestem pedałem.
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta go:
-Czemu stoisz na ulicy?
-Chce mi się pić i jestem pedałem.
Dał mu picie i pojechał dalej. Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
-A ty pedale czego chcesz?
-Prawo jazdy i dowód rejestracyjny proszę.
Re: Dowcipy, Humor
Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o wielka sumę pieniędzy"... Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan. Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić. Ona zaś odpowiedziała, ze chodzi o 50 milionówEURO.
Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości. Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
- Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonała?
Klientka na to: Calkiem prosto. Zakładam się".
-Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".
Starsza pani odpowiada: O wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem założyć o 25.000 EURO, że pańskie jaja są kwadratowe!
Prezes zaśmiał się głośno i powiedzial:
-Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić."
-Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?
Ależ oczywiście odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy)- zakładam się o 25.000 EURO, że moje jaja nie są kwadratowe."
Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?"
-"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100- procentowa pewność. Wygra ten zakład! Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawka jest 25.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe. W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani pochyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj.
-No dobrze - odpowiedział prezes. - 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, ze chce się pani do końca przekonać."
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie. Wtedy prezes zauważył, że prawnik zaczyna uderzać głową w ściane. Prezes pyta więc kobietę: "Co się stało z tym ani prawnikiem?" Na to ona: Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, zedzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank".
Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości. Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
- Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonała?
Klientka na to: Calkiem prosto. Zakładam się".
-Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".
Starsza pani odpowiada: O wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem założyć o 25.000 EURO, że pańskie jaja są kwadratowe!
Prezes zaśmiał się głośno i powiedzial:
-Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić."
-Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?
Ależ oczywiście odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy)- zakładam się o 25.000 EURO, że moje jaja nie są kwadratowe."
Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?"
-"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100- procentowa pewność. Wygra ten zakład! Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawka jest 25.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe. W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani pochyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj.
-No dobrze - odpowiedział prezes. - 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, ze chce się pani do końca przekonać."
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie. Wtedy prezes zauważył, że prawnik zaczyna uderzać głową w ściane. Prezes pyta więc kobietę: "Co się stało z tym ani prawnikiem?" Na to ona: Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, zedzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank".
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 50 gości